Dawno, dawno temu żyła sobie mała dziewczynka, która bardzo lubiła nosić wieśniacki, czerwony kapturek. Nazwano ją więc – a jakżeby inaczej – Czerwonym Kapturkiem. Czerwony Kapturek miał popapraną mamę i chorą, uzależnioną babcię, która mieszkała w groźnym, ciemnym i pełnym wilków lesie. Ponieważ mama straszliwie bała się korników i wolała nie wchodzić do puszczy, każdego dnia wysyłała Kapturka do babci z koszykiem pełnym smakołyków. Kapturek grzecznie brał koszyk i mimo zagrożeń podążał z radością do zaćpanej babci.
Pewnego dnia Czerwony Kapturek spotkał na swojej drodze wilka, który chciał jej zabrać koszyczek. Kapturek jednak ani myślał o oddaniu wilkowi ulubionych smakołyków babci. Kiedy wilk miał już zatopić swoje kły w drobnym korpusie Kapturka, ten uciekł co tchu wprost do domku babci. Kiedy Kapturek opowiedział wszystko babci, ta poleciła Kapturkowi zbierać wilcze jagody, tak aby w razie gdyby wilk ją zjadł, trucizna zawarta w jagodach zabiła wilka, zanim strawi ciało dziewczynki.
Czerwony Kapturek wziął sobie do serca polecenie babci i od tego czasu każdego dnia w drodze do babci zbierał wilcze jagody. Mamie pomysł nie bardzo przypadł do gustu, ale zgodziła się przestrzegając dziewczynkę, że plamy z jagód naprawdę trudno wywabić. Kapturek zapuszczał się za wilczymi jagodami czasem bardzo daleko w las. O wilcze jagody nie było wcale tak łatwo, więc zdarzało się, że Kapturek musiał szukać ich również na dzikich łąkach i stepach.
Tymczasem wilk postanowił inaczej dobrać się do koszyczka pełnego smakołyków. Pewnego zimowego popołudnia wpadł do domku babci, która akurat przygotowywała kompot i zanim babcia zorientowała się co się stało, znalazła się w żołądku wilka. Wilk położył się do łóżka babci i czekał cierpliwie na Czerwonego Kapturka. I oczywiście na koszyczek od popapranej mamy.
Kiedy Kapturek, jak co dzień, zebrał wilcze jagody, wszedł cichutko do domku babci i podszedł do jej łóżka, by się z nią przywitać. Kiedy Kapturek spojrzał się na babcię, ta wydała mu się jakaś odmieniona. Szybko jednak dziewczynka odgoniła od siebie złe myśli, bowiem widziała już babcię w najróżniejszym stanie, więc uznała, że jej dzisiejszy wygląd nie odbiega znacząco od normy. Zapytała jednak:
- Babciu, a dlaczego ty masz takie wielkie oczy?
- Bo brałam amfę, kochanie – odpowiedział wilk udając głos babci.
Kapturek zaniepokoił się nieco, ponieważ popołudniami babcia zazwyczaj gustowała w innych substancjach, ale spokojnie położył na stoliku obok babci koszyczek. Kiedy już miał się pożegnać i wracać do domu, zauważył dziwnie wyglądającą dłoń, która spod kołdry skierowała się w stronę koszyczka. Kapturek zdziwiony zapytał:
- Babciu, a dlaczego ty masz takie wielkie pazury?
- By złapać Cię w szpony nałogu? – zapytał ironicznie wilk i wyskoczył spod kołdry.
Czerwony Kapturek stał jak sparaliżowany, a wtedy wilk otworzył wielką paszczę i połknął w całości Kapturka, po czym od razu zabrał się za pałaszowanie zawartości koszyczka.
Kiedy Kapturek dotarł w końcu przełykiem do żołądka wilka, zobaczył, że babcia jak gdyby nigdy nic siedzi i skręca jointy. Kapturek spojrzał pytająco na babcię, a ta uśmiechnęła się do niego i powiedziała:
- Mam nadzieję Kapturku, że zebrałaś dziś dużo wilczych jagód...